40-letnia Monika ważyła prawie 150 kg. Od dzieciństwa była otyła. Przez swoją tuszę miała problemy ze związkami, nie miała stałego partnera, nie miała dzieci. Miało za to nisko płatną pracę (pomimo wyższego wykształcenia), cukrzycę i nadciśnienie.
Po skończeniu 40 lat coś w niej pękło. W końcu. Po tylu latach. Wzięła się ostro za siebie. Postanowiła schudnąć, by ważyć maksymalnie 59 kg. Ciężka praca opłaciła się. Po roku ciężkich treningów i stosowania diety Monika waży 90 kilogramów. Zrzuciła aż 60!! Jest na dobrej drodze do swoich wymarzonych 59 kg, a przy okazji ciśnienie unormowało się i nie musi zażywać już leków, nawet cukrzyca prawie ustąpiła.
32-letni Tomek nie miał matury. Po skończeniu technikum od razu poszedł do pracy i przez wiele lat nie przeszkadzał mu brak wykształcenia. Kiedy zdał sobie sprawę, że uciekają mu oferty lepszej i wyżej płatnej pracy, postanowił uzupełnić wykształcenie. Przygotował się i zdał maturę, rozpoczął i skończył 3-letnie studia licencjackie. Niedawno rozpoczął studia magisterskie. Znalazł też lepiej płatną pracę.
Może nie wszystko, ale w większości przypadków jest to zapewne kwestia motywacja. Najgorzej jest zacząć, nim w końcu dojrzejemy do zmian.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Prince Of Pain
www.angelofmysteris.blog.onet.pl
Początek zawsze jest najtrudniejszy. Jak już coś zaczniemy robić, to później zamienia się w pozytywny nawyk.
UsuńPozdrawiam:)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWiara czyni cuda. Ale, czy zawsze?
OdpowiedzUsuńLubię takie powiedzenie: "Cuda się zdarzają, ale trzeba na nie ciężko zapracować".
UsuńJeśli się w coś wierzy i ciężko pracuje, to na 90% się to osiągnie (10% to choroby czy wypadki).
Podobno możemy wszystko, a ograniczenia są w naszym umyśle. Czasami też warto pomyśleć, czy wszystkiego chcemy / nasze cele - tutaj motywacja nam się kłania do pokonywania tych ograniczeń ;-)
OdpowiedzUsuńUrwana ręka raczej nam nie odrośnie po modlitwie, ale wiele osób pokonało raka z przerzutami, wiele osób schudło 50 kg, wiele osób rozpoczęło i skończyło studia po 50-tce.
UsuńTo jest bardzo budujące:)
To są akurat rzeczy na które mamy wpływ :) Wymagają na pewno od nas sporo wyrzeczeń, poświęcenia, ale jeśli się tylko chce (tak szczerze), to rzeczywiście MOŻNA :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Każdy sukces musi być poprzedzony ciężką pracą i potem na skroniach. Możemy też pójść na skróty i zdać prawo jazdy po przespaniu się z egzaminatorem albo kupić maturę czy dyplom ze studiów, ale jednak nasze własne osiągnięcia lepiej smakują:)
UsuńPozdrawiam
Lubię przypadki w życiu. Na mojej liście blogowej najpierw pojawia się tytuł jednego z postów: "Jeżeli uważasz, że wszystko jest możliwe, to spróbuj trzasnąć drzwiami obrotowymi." A zaraz poniżej wyświetla mi się post: "Możemy wszystko". To jak to w końcu jest? Możemy czy nie możemy? ;-)
OdpowiedzUsuńA tak na poważnie, to troszkę ostatnio spokorniałam. Jakiś czas temu założyłam sobie pewien cel i ostatnio myślałam nad tym dlaczego jeszcze go nie osiągnęłam. Pewnie, że było 1000 wymówek i żadna zależna ode mnie ;-) Na szczęście w końcu zmądrzałam i powiedziałam sama do siebie: nie udało Ci się, bo za mało się starałaś. I to jest kwintesencja. Dlatego możemy wszystko - jeżeli tylko będzie nam zależeć i będziemy robić wszystko, ale to absolutnie wszystko, by coś osiągnąć. Niestety, takie pełne oddanie i zaangażowanie wymaga niesamowitej odwagi i dlatego nie osiągamy wszystkiego, co sobie zamarzymy.
Pozdrawiam ;-)
Ja mam takie podejście, że jeśli w coś wierzymy i ciężko nad tym pracujemy, to na 90% to osiągniemy (10% to choroby, wypadki).
UsuńStrasznie trudno znaleźć złoty środek. Jedni siedzą godzinami przed TV z piwem w ręku, inni robią kariery, zarabiają ogromną kasę, ale mają w dupie partnera i dzieci.
Idealnie byłoby robić karierę, zarabiać kasę, mieć świetne hobby, a do tego mieć czas dla rodziny i na odpoczynek. Nigdy tego nie osiągniemy, ale warto do tego dążyć.
Pozdrawiam:)
Obawiam się, że ci co siedzą całe dnie z piwem przed TV, to też mają swoją rodzinę w głębokim poważaniu. W takim razie skoro można "mieć nic", to dlaczego nie można "mieć wszystkiego"? Naprawdę myślisz, że możemy osiągnąć sukces tylko w jednym aspekcie?
UsuńTakich ludzi, którzy siedzą przez TV z piwem w ręku całymi godzinami, są miliony. Nie rozumiem, jak można mieć czas na takie rozrywki, a nie mieć dla partnerki czy dzieci.
UsuńNie mówię, że możemy osiągnąć sukces tylko w jednej dziedzinie, ale uważam, że jak coś jest do wszystkiego, to jest do dupy. Tak jak z lekami, tak i z talentami. Nie wierzę, że ktoś potrafi być jednocześnie świetnym lekarzem, wybitnym poetą, genialnym malarzem, mistrzem triathlonów, a do tego dobrym mężem i czułym ojcem.
Nasuwa mi sie teraz tani, filmowy, amerykanski tekst : Good for them ! :)
OdpowiedzUsuńMialam do czynienia z osobami po studiach, skonczonych po 40-stce i mlodszych ode mnie. Wiedza i zaangazowaniem cenie sobie tych starszych. Zdecydowanie. Kazdy musi dorosnac w swoim tempie. Przynajmniej ja tak widze, A czy wiek ma cos do czynienia z mozliwoscia ksztalcenia sie? Na pewno nie.
Dużo powiedzeń i złotych myśli jest banalnych i kiczowatych, ale często są prawdziwe i warto je stosować:)
UsuńJa też studiowałem z wieloma osobami po 40-tce czy 50-tce i bardzo cenię, że im się chce.
Chodziło mi o to, że nigdy nie jest za późno. Ani na schudnięcie, ani na uzupełnienie wykształcenia, ani na wyjście na Mount Everest:)
Te przypadki potwierdzają postawioną przez Ciebie tezę, ale to chyba jednak są wyjątki. Trudno tak generalnie rozprawić się z sobą samym. Przez lata, po troszku, po kilogramie, po centymetrze w obwodzie pasa, a zanim się człowiek obejrzy już przekracza kolejny zakazany rozmiar.
OdpowiedzUsuńPrzykład, że jednak możną jest motywujący . Dzięki
Niestety, to są wyjątki.
UsuńAle pozytywne jest to, że w każdym wieku można diametralnie zmienić swoje życie:)
Trzeba tylko ciężko pracować.
możemy wszystko, tylko trzeba ruszyć tyłek (albo głowę)! ;)
OdpowiedzUsuńNajpierw głowę, później tyłek. Zawsze wszystko zaczyna się od zmiany myślenia.
UsuńWiem, że to co napiszę wkurzy wiele osób, ale nie rozumiem jak można doprowadzić się do takiej wagi? Rozumiem 10-15 kg nadwagi, ale nawet będąc niewidomym i żyjąc w totalnym odosobnieniu nie wyobrażam sobie przybrania takiej tuszy.
OdpowiedzUsuńZnam kilka bardzo otyłych osób i lubię ich, to świetni ludzie, ale i tak nie mogę pojąć dlaczego robią sobie taką krzywdę.
W pełni się z Tobą zgadzam, jeśli chodzi o osoby dorosłe. Też nie rozumiem, jak można doprowadzić się takiej wagi.
UsuńAle inaczej jest z dziećmi czy nastolatkami. Znam osobę, która jako dziecko przez kilka lat zażywała leki na alergię. Przez pazerność lekarzy i brak zainteresowania rodziców przytyła aż kilkadziesiąt kilogramów!
Zgadzam się z Tobą jeśli chodzi o dzieci. Są one totalnie nieświadome pewnych spraw i to, jak żyją i jakie mają nawyki, zależy od ich środowiska, czyli rodziców, i tak jak pokazałeś w swoim przykładzie, od opieki medycznej.
UsuńAleksander Doba w wieku 67 lat przepłynął kajakiem Atlantyk... Możemy, pewnie nie wszystko, ale wiele. Tylko boimy się przekroczyć strefę komfortu i wziąć odpowiedzialność za własne życie...
OdpowiedzUsuńSkoro stulatkowie biegają w maratonach, to naprawdę możemy (prawie) wszystko:)
UsuńMasz rację, że boimy się przekroczyć strefę komfortu i dlatego całe życie nie realizujemy swoich marzeń.
Inni pewnie są zbyt zapracowani. Nauka, rodzina, praca, utrzymanie mieszkania. I dopiero po przejściu na emeryturę okazuje się, że potrafią pisać świetne wiersze albo malować niesamowite obrazy.
ja już od 3 tygodni ćwiczę 5 razy w tygodniu, na razie jestem mocno zmobilizowana :D
OdpowiedzUsuńGratuluję i życzę Ci dalszej konsekwencji:)
UsuńJa od kilku tygodni też regularnie ćwiczę, chociaż trochę rzadziej niż Ty.
Warto sobie stawiać cele i konsekwentnie je realizować. Warto spełniać marzenia.
OdpowiedzUsuńWarto, by po latach nie żałować, że zmarnowało się tyle czasu nie wiadomo na co..
Usuń